top of page

Piórem

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

W porównaniu z kotem

Potrafię czego kot nie.

On czasem drapnie,

ale nie dotnie

 

 

Ciekawskiej

O wyjazd na księżyc czemu się nie starasz?

Mogłabyś do tylu mieszkań zaglądać naraz!

 

 

Jest w podrywie…

Jest w podrywie zwykle ściema?

- Skoro innej drogi nie ma…

 

 

Do młokosa

Pochopne młokosie twe sądy i nieco złowieszcze,

Że my starzy nie uganiamy się już za spódniczkami.

Ależ ganiamy i to prędzej niż za młodu  jeszcze!

Co z tego, że… tak dla wygody - jedynie oczami.

 

 

Był… w księgarni?!

W Super-Budo chodziłem za kitem.

Znalazłem w księgarni – okrzyknięty… hitem.

 

 

Niezbędna... para!

Cicha i słodka liryka

Każdej duszy muzyka…

Lecz pozbawiona ironii,

Prawdy całej nie odsłoni.

 

 

Jeden z łazarskich

Jeden z łazarskich, starych już dziś „łat”

Ma w głowie obraz sprzed wielu lat:

Oto z Caliera do Rynku niesie teczkę koleżanki…

Ona wysyła mu niebo spod rzęs firanki,

A on… w nią wpatrzony jak sroka w gnat.

 

 

Niosące owoce

Bali bajeczne. Tu co wioska - święto.

W każdej inne bóstwo, inne memento…

Kalejdoskop strojów, morze zapachów,

Barwy i dźwięki - motywy dla… Bachów.

Mimo upływu lat obraz we mnie świeży,

Który maluję, by słowom pomógł uwierzyć:

Ciężkie kosze owoców na głowach kobiet…

Z pomocą prawie jestem gotów pobiec -

Pięknościom ciemnym o gorących oczach,

Czystych jak woda z górskiego zbocza.

Idą czy… płyną? I czy zastępują Herkulesa,

Bo on swej funkcji być może zaniechał?

Idą i płyną… Jaką mocą takie radosne?

Na którą nie spojrzysz - zobaczysz wiosnę!

Zdają się mówić: możemy dniem i nocą

Świat dźwigać… wszystkie jego owoce

 

 

Nauczycielskie - „nie do wiary”

Ile ja się nagadam, ile prawd natłumaczę…

By nagle widzieć: ten polityk -

to mój uczeń?

 

 

Miłość po poznańsku

Poznaniak oszczędza na kasie

I co ważniejsze - na czasie!

Toteż on kocha ją, a ona jego

Od… wejrzenia pierwszego.

 

 

Wężowa wiedza

Dlaczego wąż zaczął kusić Ewę, a nie Adama?

Bo od niego bardziej skora do pokus – dama.

Przy tym wiedział o ich naturze to,  co i wy wiecie,

Adam stawi opór wężowi, ale nie… kobiecie!

 

 

Jako znawca rynku

Pocieszam, gdy ją porzuci który -

Przecież to tylko wahania koniunktury.

 

 

Przemówiłem

Przemówiłem cicho do konfesjonału:

Gorące dziewczyny lubiłem do … szału!

Boję się, że swą duszę zgubię -

Wciąż brak poprawy, nadal je lubię…

Ciekawyś , co usłyszałem w odpowiedzi?

Nie mogę zdradzić. Tajemnica spowiedzi.

 

 

 

 

 

O miłości /z punktu widzenia Amora/

Napisano o miłości wierszy tysiące.

Może ona to tylko miodowe miesiące?

Odpowiedzi nie oczekuj… od Amora.

- sam się musisz z pytaniem uporać.

On, wiedz tylko, uwielbia przypadki

I nie wzruszają go twoje… wpadki.

 

 

Serce zakochanego

Serce przebite

Mitem.

 

 

***

Masz własne poglądy? Mogą okazać się piątym kołem u wozu.

 

 

Cel kobiecej uległości

Pada z nóg,

By mógł.

 

 

***

Co go dręczy?  Każdą nie swoją nagrodę przyjmuje jako swoją… karę.

 

 

Plagiat

Lisa – znanego pisarza za plagiat sądzono.

„Z dzieł lwa przepisał żywcem niejedną stronę”!

„Ależ nieprawda” – gniewnie zaprzeczyła sowa

„To z borsuczej księgi zaczerpnięte słowa.”

„Z tym się zgodzić nie mogę” wyrokował jeleń –

„Z utworami niedźwiedzia analogii wiele…”

„To kłamstwo  wierutne!” – wrona zakrakała –

„Nie poznajecie? W tym jest chytrość lisia,

Kradł moje pomysły – i to nie od dzisiaj!”

Wśród tego sejmiku tylko mysz milczała,

Gdyż pojąć nie mogła swoją główką małą,

Że tak wielu autorów  -  podobnie pisało…!

 

 

O niedźwiedziej przysłudze

Nie ma już gacha, lecz nie ma i żony – jęczał niedźwiedź noc długą–

Bijąc w obu, uszczęśliwiłem sam siebie … niedźwiedzią przysługą!

 

 

O rybce

Ktoś na kogoś doniósł…

Podejrzewano wszystkie zwierzęta!

Tylko rybka chytra – autorka donosu

Nie straciła twarzy. Wszak każdy pamiętał –

„ Ryby nie mają głosu „

 

 

Czuje się panem…

Czuje się wszechświata panem,

Póki nie pogoni go … tsunami.

 

 

O klepiącym głupoty

Stwierdzasz, że głupoty klepie?

Ależ on wie… wszystko lepiej!

 

 

Przedwyborcza łączność

Chcą z jak najliczniejszych łączyć się gustem.

Genialni! Znaleźli na to patent: słowa puste.

 

 

***

Aż strach myśleć, że jesteśmy jedną wielką rodziną ludzką, bo do nieszczęścia  wystarcza nam zwykła, mała … rodzinka.

 

 

***

Tak wstrząsnęło nim sumienie, iż natychmiast stał się lepszym człowiekiem.

Wybaczył sobie wszystko…

 

 

***

Nie mógł się zdecydować – powiedzieć „tak” czy „nie”.

Oba słowa podobały mu się w równym stopniu.

 

 

***

Gdyby nie wyręczała nas śmierć, czy sami zdobylibyśmy się na to, aby  ustąpić miejsca innym?

 

 

 

 

Insza inszość (sonet I)

 

Dumni, że w Poznaniu jeden wisi Monet,

Rajcy ustalili: weg zez skompieniem bejmów!

(Jednogłośnie – to przykład poznański dlo sejmu)

– Przemysława stolica musi mieć tyż… sonet!

 

Nie żoden wiersz bioły, lecz trudny – zez rymami,

Szczype trzebno tu umieć, to wysokie progi.

Chtó sie wjync porwie spełnić sonetu wymogi?

– Czechu! Że on mo godane wjycie szak sami!

 

Czesiek nie doł nikomu znać tego po sobie –

Holipa, insza inszość sonet… i godanie!

Smaknoł zbić kapuche? Wyrzutów mu nie robie –

 

Jezd fucha… I nadzieja, że zarobi na niej.

Skyndy ta otucha? Wej, czy nie znocie kobiet…

Szak doping jego Helci łatwo nie ustanie.

 

 

 

 

 

 

 

O zapoznaniu Heli (sonet II)

 

Wzion sie tedy bez zmudy Czechu za pisanie

O mieście i o wsi. Szak to i to znajóme.

I o mnie! Wtronca Hela. Jak mógby bez onej?

Najsampierw – jak było z Heli… zapoznaniem:

 

Bez Gowitra łaził z Łazarza na Dymbiec,

Gdzie mecze groł Kolejorz pomjyndzy torami

I gdzie roczył sie Helci… słodkimi przodami.

(Które i dzisiej gó cieszom – jak ciepluchny piec).

 

Wjycie już gdzie, ale jak? Przyśpieszom godanie;

Takich klekotów młodzi nie cierpiom nojbarzy.

Ino śrupy lubiom wolno sie roczyć, a nie –

 

Pstryk i zaro światło. Lepij… jak piernie żarzy.

– No wjync: po meczu (choć byli jeszcze na „panie”),

Helenka szepneła – z domu wyszli… starzy.

 

 

 

 

 

 

O śmierci i…co nos czeko u mety (sonet VIII)

 

– Czy to wej, aby nie fumel, że śmierć jezd babom?!

To robota dlo chłopa – wtem Hela odkryła –

Szkoda, że Bogu nikt tak z mety nie gdyroł…

– Ha! Brakło wtynczos baby z twojom odwagom.

 

Tak Czechu szwungiem Helci odparowoł blubry.

– Dyć i diabeł śle babe, gdzie som nie podoło.

On pierwszy by sie Panu stawił, lecz nie zdołoł.

Za to, nos kusi by my… podnosili klubry

 

I gdzie tylko, brynczeli – „zły porzóndek boski!”

Właśnie baby rajcuje tym, tfu… parytetem.

Wjy – świata nie zmjyni, lecz przejawami troski,

 

Tor uwagi, szucherny, kieruje na bzdety.

A Bóg… szpycuje. Mo rułe, nie bierze loski,

Nie młóci. Czeko na nos – z lolom u mety.

 

 

 

 

 

 

Na zdalasiałość (sonet XI)

 

Starość nie radość; tako jezdem zdalasiała,

Że nic nie obchodzi, nawet co jest w niebie.

(Tak cichutko, pod klubrem Hela se kwiendała,

Zło na świat cołki, a nawet tyż i… na siebie).

 

Nie ważył sie Czechu wchodzić takiej w droge,

Ani radami pomogać, czy muki zmjyniać.

Szpycnoł ślubnyj w oczy… Czorne niczym zimia…

W jednyj chwiłce sie kapnół, trzebno dać noge!

 

Nogle do dómu niczym bomba wtochnół Janek.

– Dziś Poznańskie City Center jezd otwierane,

Setki sklepów, promocje, rzeczy za pół ceny!

 

Jak zdalasiałość z Heli wyszła, nie wiada.

– Idymy stary, raźnie do Czecha powiado,

Tako okazja! I bejmy zaoszczędzymy!

 

 

 

 

 

 

 

Wspomnienie wiejskich wakacji (sonet XVI)

 

To mara, sen tylko, lecz – tak ploży weń zerkać…

Chtó wsiom nigdy sie nie roczył, niech choć posłucho:

Kierzynka, zapach masła, kiszczónka, leberka…

Jedza, że sie przebierny ze smakiem nabucho.

 

… O! – Właśnie ciotuchna naworke zaczła pichcić…

A tym zowdy docyrać szło Czesia knajderka,

Jak i nadziejom, że mu marzenie się ziści:

– Z wujem jazda helą. Lepsze to od berka!

 

…Śni sie wieś obrazami, że nic do nich dodać:

To chlabra, to przebrana od roboty rynka,

Krzyż przydrożny, co koże przechodniowi klynkać

 

I tyn placek na młodziach! Pachnónca nagroda…

Wej, tyle wspomnień po starej głowie sie tłucze,

A smaki… jakby obok. Chebać wbrew nauce!?

 

 

 Wspomnienie golęcińskiego „żużla” (sonet XIII)

 

Oto wpisane w pamięć wesołe bimbą jazdy,

Z piskliwą muzyką kół na torów zakrętach…

Jedenastką na Sołacz. Woń „żużla” zachętą.

Jego magii łobuzek ulegoł cheba każdy;

 

Szak o sławie Mielocha i Żyty marzył.

Więc uczepiony trambimby „na winogrono”,

Chtó wygro z Maugerem, ciekawością płonął

I co na Golęcinie jeszczyk może się zdarzyć…

 

A jak wejść na stadion? Jasne, że - „za mochę”.

Sposobem - górą abo dziurą w płocie;

Im trudniej, gzubek większą mioł radochę!

 

Któryndy szczunki włazili, łatwo było dociec;

Ale śrupy na ich knyfy przymykali ślipie,

Dyć kożdy kiedyś tyż był… takim gzikiem.

 

 

 

 

Sen Cześka (sonet XVII)

 

- Tej, Ceśku weź pisz, jyno bez fefrów, zaro.

Jak na konkurs dosz sonet napisany gwarą,

Może się jaki napatoczy w jury świrus…

/Hela nie dawała od rana ani chwiłki zmiru./

 

Temat ździebko madaiczny: „ Ukochanie lasu”,

Ale w nagrodę - nalywka, w karafce, z malin!

…Podejme wyzwanie! /Zwłaszcza, że gardło poli,

I moja brynczeć nie bydzie, żem sie wystraszół/.

 

Poszedem tedy w zielune by dójść do sedna…

Tam wnetki naszła w kiechach gara wredna:

„Dyć wjysz ile jezd kobiet… Jak w lesie drzew!

 

Toteż czymu, powiedz, bo jo furt nie wjym,

I wybacz kompla, co ci się przyśnił, gniew,

Nie w lesie się kochosz, ino w jednym drzewie?!”

 

 

 

… dla „niegwarowców” - słownik:

Z naszygu na polski

(tłumaczenia w kolejności pojawiania się słów)

 

Insza inszość (s. I)

insza inszość - coś zupełnie innego

weg - precz, gwałtowny nakaz oddalenia się

bejmy - pieniądze

zaś - tu: w funkcji wzmocnienia ekspresji wypowiedzi

ino - tylko

zez - przyimek „z”

szczype - trochę, szczyptę

dejma na to - załóżmy

chtó - kto

mieć godane - być szczególnie elokwentnym

wjycie - wiecie

szak - przecież, wszak, nieprawdaż?

holipa - holender, złagodzone przekleństwo „cholera”

godanie - mówienie, tu: w znaczeniu potoczny język

smaknąć - tu: skusić się na coś

zbić kapuchę -  zarobić, zdobyć dużo pieniędzy

skyndy - skąd

wej - tu: w funkcji wzmocnienia elementu wypowiedzi

szak - tu: ależ, przecież, rzecz jasna

O zapoznaniu Heli” (s.II)

zmuda - strata czasu

szak - tu: bo przecież /rzecz jasna/

bez onej - bez niej, z pominięciem jej

najsampierw - najpierw

Gowitra - nazwa łąk między poznańskim Łazarzem a

                Dębcem, gdzie przed laty pasły się krowy

Dymbiec - Dębiec, dzielnica Poznania kojarzona

                 kiedyś z grającym tam „Kolejorzem”

roczyć się - cieszyć się

klekoty - gadanina, „pustosłowie”

śrup - 1/ koń, 2/przen. o starym człowieku

zaro - zaraz

piernie - pieprznie, ostro

O śmierci i… co nos czeko u mety” (s.VIII)

wej - tu zastępujące: zobacz, pomyśl

/…/aby nie? - /…/czasem nie?

fumel - pomyłka, błąd

gdyrać - narzekać, marudzić, tu: próbować coś ugrać

szwungiem - bez czekania, natychmiast i to szybko!

dyć - przecież

blubry - brednie, bzdury

podoło - da sobie radę, poradzi sobie

stawić się - tu: sprzeciwić się

by my - byśmy

kluber - żartobliwie: nos

brynczeć - narzekać, wyrażać niezadowolenie

porzóndek - porządek, ład

rajcować - kusić, wabić, podniecać

szucherny - dowcipny, tu: mający poczucie humoru

szpycować - patrzeć, spoglądać

mieć rułę - przejawiać spokój, cierpliwość

loska - laska

lola - gruby kij, pałka, laska

Na zdalasiałość (s. XI)

zdalasiałość - stan zmęczenia, zmordowania,

                      osowiałości; stan,  w którym na nic

                      nie ma się ochoty

tako jezdem - taka jestem

zdalasiała - osowiała, bez chęci do życia

kluber - żart.: nos

kwiendać - żart., lekc.: kwękać, słabować,

                    tu: narzekać

muki - dąsy, przejawy złego samopoczucia

              lub humoru

szpycnął - spojrzał

ślubno - żona

kapnóńć sie - zrozumieć

wtochnóńć - wpaść, wtargnąć

nie wiada - nie wiadomo

bejmy - pieniądze

Helci dzieciństwo (s. XVI)

godanie - mówienie, mowa, wypowiedź

wemborek - wiadro

kuszka - koszyk

ryczka - niski taboret, stołeczek

giskanka - konewka, polewaczka

leberka - wątrobianka, pasztetowa

knobloszek - kiełbasa parówkowa

redyska - rzodkiewka

gziczek - twaróg, twarożek przyprawiony śmietaną

                i dodatkami  takimi  jak: cebula,

                szczypiorek,  rzodkiewka

drzuzgowki - truskawki

jabza - jabłka

gira - noga, golonka

dyć - ależ, przecież

szpycnij - spójrz, zerknij

 

 

 

Dalsze…( jeszcze nie publikowane )

...garściami z Suchego Lasu

 

Wspaniałość reklam …

 

Wspaniałość reklam wszędzie widzę.

Ich rolę doceniają lekarze i krawcy,

Nawet piłkarze w B klasowej lidze,

Ludzie najporządniejsi i szubrawcy…

 

Jak tu narzekać na reklam inwazję?

Pomyślcie jak życie byłoby puste!

Każda hojnie podtyka super okazje,

Wabi subtelnie,  poucza z gustem.

 

Film poszatkowany na fajne kawałki,

Rymy nie trudzą, bo częstochowskie

I każdy rozumie sens reklam miałki.

/Tu nikt nie lęka się kary boskiej./

 

Wśród reklam idąc od razu wiem

Na kogo głosować, gdzie leży racja.

Mógł tylko przewidzieć fantasta - Lem,

Jaki będzie każdej koloryt i gracja.

 

Gdy nawołują - weź kredyt i kup -

Wskazują żyzne szczęścia podłoże!

Co pogląd zmieniło? Ot, wlazłem w słup…

Dziękując za guza, modlę się - Boże,

 

Przez swe miłosierdzie racz wybaczyć

Bezmyślność i do zakupów owczy pęd.

A jeśli Boga nie ma…? Cóż, nie zobaczę

Jaki do mej głupoty czułby wstręt.

 

 

 

Na pewną „mądrą”

 

Chociaż w mądre słowa

Uboga bywa jej mowa,

Bez problemu się wysławia,

Kiedy okazja… poobmawiać.

 

 

 

Do przyjaciół poetów

 

Unikaj sensu, uciekaj od treści,

A swój „rarytas” szybko… zamieścisz.

 

 

 

Już wiem!

 

Już wiem, co to kobiety…

Sekrety, sekrety, sekrety!

 

 

 

Stworzycielu

 

Nie mogłeś się nieco Stworzycielu wysilić

Czyniąc by bliźni bliźnim… musieli być mili?

 

 

 

Hymn socjalistów

 

To socjalizmu sedno, wyznajemy szczerze:

Aby dać jednym - zabrać innym należy!

Cel to szlachetny i jasne, że uświęca środki.

Myślą inaczej wyłącznie… otępiałe młotki.

Że fundamentem kradzież, jakiż dylemat?

Wszak przykładem uczeni, lekarze, bohema…

Zaś ile potrafią urzędnicy, przywódcy, radni,

No i my zwykli, choć znamy: „Nie kradnij!”…?

Socjalizm, socjalizm! Jakże cieszy socjalizm.

W jego dobrodziejstwa wierzą duzi i mali.

I w cel. O nim pamiętać warto o każdej porze,

Bo Większość na wszystko targnąć się może!

Nie wadzi ludowi rozrost władzy publicznej;

Rekompensatą… do skubania prawa rozliczne.

Rad nawet, że ręka państwa grabi dlań bystrze -

Wtedy prywatne dłonie wydają się… czystsze.

Toteż  prócz wrogów socjalizmu i demokracji

Któż dziś opiera się pięknym socracjom!?

Zrozumże i ty młotku - trzeba rozbój szerzyć,

Bo aby dać jednym, innym zabrać należy…

 

                                                                                                

 

bottom of page